ZAPISKI Z ŻYCIA

powroty

Tuż przed świętami na moją skrzynkę odbiorczą wpadł mail. Nie, nie z życzeniami świątecznymi.

Jeden z czytelników bloga postanowił napisać mi, co o mnie myśli. Taka darmowa analiza Magdaleny Wojnowskiej w czterech punktach. Wrażenie na podstawie tego, co tu piszę i tworzę. Zwykła opinia.

Przecierałam oczy ze zdumienia, że można totalnie nieznajomej osobie tak do szyby podejść i zrobić zrzut, zostawić garść niemiłych słów (Dawid Podsiadło, Matylda).

Nie chcę pisać, jakie krytyczne słowa o sobie usłyszałam. Chcę jednak napisać, że wiele z nich sobie wzięłam do serca… w efekcie przestałam pisać i tworzyć tę swoją przestrzeń. Potraktowałam je bardzo poważnie, a nawet w nie uwierzyłam.

Prawie miesiąc te słowa we mnie pracowały. Czytałam je kilka razy, a w głowie za każdym razem przewijały się pytania:

  • Czy mamy prawo:
    1) oceniać innych, mówić wszystko, co o nich myślimy?
    2) korzystać z wolności słowa, nie ograniczając się taktem i przyzwoitością?
    3) podcinać skrzydła innym, bo wydaje nam się, że latają za wysoko i za bardzo cieszą się widokami?

Odpowiedź brzmi „mamy”. Za chwilkę jednak rodzi się kolejne pytanie: „czy warto?”. Tu każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

Kilka lat temu nauczyłam się szukać w ludziach dobra. Tych iskierek-wyborów, które decydują o tym, że człowiekowi bliżej do drugiego człowieka. Nauczyłam się budować mosty, a nie mury. Taka perspektywa sprawia, że mniej oceniam i krytykuję. A świat staje się bardziej znośny. Niektórzy wiedzą, że noszę czapkę z napisem „znajdź dobro”. Tu nie ma przypadków 😉

Wracając do maila. Takie wiadomości dają dużo myślenia i dziękuję jej autorowi, że zwrócił mi uwagę na pewne sprawy, zwłaszcza na sposób, w jaki mogę być odbierana. Wszystkiego dobrego dla Pana (naprawdę Panu tego życzę!).

To był dla mnie egzamin. Z czego? Z tego, czy moja wieloletnia praca ma sens; czy na tyle wierzę w siebie, by przyjmować krytykę, a i tak robić swoje; czy jestem gotowa żyć po swojemu, na własnych zasadach i nikomu nic do tego, czy umiem radzić sobie z opinią innych o Magdalenie Wojnowskiej.

No więc zdałam i wracam do pisania.

Robię to w dużej mierze dla siebie, a jeśli ktoś to docenia i lubi tu zaglądać, jest mi zwyczajnie miło.
M.

Jeden Komentarz

  • Magda

    Madziu, mówiłaś mi, że dostałaś takiego mejla. I że był to dla Ciebie szok, jak właściwie można oberwać za nic. Ten mejl dużo mówi o tym Panu, za to nic o Tobie. Ja odnajduję Cię na co dzień w naszych codziennych rozmowach, w Twoim śmiechu, w Twojej chęci pomocy każdemu. I w Twoich raz prostych, a raz kręconych wlosach.

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *