-
halo!
Sprawdzam, czy jeszcze umiem: … ubierać myśli w słowa … żonglować znaczeniami … nazywać nienazwane Mam nadzieję, że tego – jak jazdy na rowerze – się nie zapomina. Dawno mnie tu nie było. Zabrakło mi czasu na pisanie, bo życie pisało się szalonym tempem. Dziś wróciłam do krainy zwanej blogosferą. Zdjęłam tabliczkę „closed” i wietrzę. Wpuszczam powietrze i słowa. Moje, zwyczajne, ułożone pod wpływem chwili. I nucę sobie: Przez kolejne grudnie, maje człowiek goni jak szalony A za nami pozostaje 100 okazji przegapionych Ktoś wytyka nam co chwilę W mróz czy w upał, w zimie, w lecie Szans niedostrzeżonych tyle I ktoś rację mam, lecz przecież… Jeszcze w zielone gramy,…
-
bez cukru
Co roku, na początku listopada, gdy tak spaceruję po cmentarzach i odwiedzam groby bliskich, dociera do mnie, że (cytuję za Wisławą Szymborską): 🎈 nie ma takiego życia, które by choć przez chwilę nie było nieśmiertelne na stu ludzi śmiertelnych – stu na stu. Liczba, która jak dotąd nie uległa zmianie. 🎈 Dziś jestem, jutro może mnie nie być. To tak samo banalne, jak i prawdziwe. Piękne pytanie zadała Joanna Chmura (@joanna_chmura) „Czego nie chcielibyście usłyszeć po swojej śmierci?” Ciekawa perspektywa, otwiera wiele szufladek w głowie i w sercu. 🎈 Ten wpis nie zawiera ani grama smutku. Nie ma w nim śladowych ilości niezgody czy buntu. Nie dodałam też cukru, by…
-
poranki
Ks. Krzysztof Grzywocz w rekolekcjach „Jak uprościć życie” przytacza rozmowę ze starszą Panią z ośrodka opiekuńczego. Ksiądz zapytał ją, jakie towarzyszą jej refleksje u kresu swojego życia. Pani Janina odpowiedziała, że była szczęśliwa, miała dobrą rodzinę i jest Bogu za to wdzięczna. Jednego tylko żałuje – że ciągle wszystkim się zamartwiała i o wiele spraw niepotrzebnie się troszczyła. Swoją odpowiedź zakończyła pytaniem. „Ile ja nie widziałam pięknych poranków?”. Ja przegapiłam (przemartwiłam?) sporo i nie chcę już więcej. Gdynia. 7:45. 2 sierpnia 2020
-
Na Dzień Dziecka
Magdaleno, Dziecko Drogie, nie traktuj życia zbyt serio. Czuj, kochaj, tańcz, skacz, przytulaj siebie i innych, jedz lody, urwij się czasem na wagary, dużo się śmiej i nie bój się, że upadniesz i zedrzesz kolana. Próbuj i doświadczaj! Żyj na 100%. I kładź się wcześniej, bo dzieci muszą duuużo spać, by miały siłę się jutro bawić – np. w pracę lub dom 😉
-
powroty
Tuż przed świętami na moją skrzynkę odbiorczą wpadł mail. Nie, nie z życzeniami świątecznymi. Jeden z czytelników bloga postanowił napisać mi, co o mnie myśli. Taka darmowa analiza Magdaleny Wojnowskiej w czterech punktach. Wrażenie na podstawie tego, co tu piszę i tworzę. Zwykła opinia. Przecierałam oczy ze zdumienia, że można totalnie nieznajomej osobie tak do szyby podejść i zrobić zrzut, zostawić garść niemiłych słów (Dawid Podsiadło, Matylda). Nie chcę pisać, jakie krytyczne słowa o sobie usłyszałam. Chcę jednak napisać, że wiele z nich sobie wzięłam do serca… w efekcie przestałam pisać i tworzyć tę swoją przestrzeń. Potraktowałam je bardzo poważnie, a nawet w nie uwierzyłam. Prawie miesiąc te słowa we mnie pracowały. Czytałam…
-
było, minęło
Dziś jest mój ostatni dzień izolacji. W sumie przesiedziałam w domu 16 dni, nie licząc dwukrotnego wyjścia na test. 16 długich dni. Gdybym pisała pamiętnik, ujęłabym to tak: Covidzie, nie sądziłam, że mi się przytrafisz. I dobrze, że już sobie idziesz, bo jesteś – delikatnie mówiąc – męczący. Nie wracaj, pa. Dzięki mojej przyjaciółce Marysi odkryłam ostatnio podcasty Dariusza Bugalskiego pod nazwą K3 „Podcast o dobrym życiu” (polecam i ja!). W jednym z nich – o stracie – autor przytacza znane powiedzenie „było, minęło”. Często tak mówimy, gdy chcemy coś zamknąć w czasie przeszłym, uznać za rozdział zamknięty. Czasem brzmi to mniej więcej tak „było, minęło, nie ma o czym mówić”. Autor przytacza rozmowę z…
-
bądź gold
Wracam z zakupami. Pod jedną pachą niosę mleko, paczkę fig, fetę, pod drugą bazylię, makaron. W jednej kieszeni ogórek, do drugiej wrzuciłam kiwi Gold. Trochę wystaje, bo w tej samej kieszeni mam też klucze i portfel, więc ledwo towarzystwo się mieści. Sytuację mogą zrozumieć tylko ci, którzy na zakupy zapominają zabrać plecaka czy torby, a potem nie chcą płacić 50 groszy za reklamówkę w sklepie i sobie radzą w taki sposób jak ja (patrz wyżej). Bo przecież to tylko kilka rzeczy, do domu blisko, więc jakoś doniosę. Bo czasem nie doniosę, ale tym razem doniosłam. No ale gdybym była reżyserem komedii romantycznej, to już widzę te scenę, gdy idę sobie…
-
M jak… mieszkanie
Gdy przeglądam mieszkania na otodom.pl i widzę te przekosmiczne wysokie ceny za metr kwadratowy i oferty sprzedaży za miliony, to mam nieodpartą pokusę, by tam, gdzie jest podane imię mężczyzny, zadzwonić i zadać to jedno kluczowe pytanie: Dzień dobry, czy nie szuka Pan przypadkiem żony?
-
Pocztówka z wakacji
Sarbinowo 2021. Drogie Morze, fajnie, że nigdy mnie nie zawodzisz i nie rozczarowujesz. Że koisz i uciszasz burze we mnie. Nastrajasz na lepsze. Lubię Cię mieć na wyciągnięcie ręki. Twoja dresiara Magdalena
-
Show
Litera A to gwiazda polskiego show-alfabetu. Jaka chodzi dumna, że jest zawsze pierwsza! Jaka zadowolona, że ma największe wzięcie! A nie ma skrupułów. Nie przebiera w słowach. Pcha się, gdzie tylko możliwe. Zawsze walczy o miejsce na początku i na końcu. Stawanie w środku, wśród innych liter, jest dla niej bez wyrazu. Jak już musi – staje – nadąsana i w dodatku się powtarza. A jest zarozumiała. Spółgłoski jej nie lubią. Kiedy pojawiło się „Show” zrobiła taką awanturę, że zaraz potem ukazało się „Party”. Podobnie było z „Wprost” i „Polityką”. A ma znajomości. A jest obrażalska. Ile było płaczu, gdy okazało się, że producenci Scrabbli wycenili ją na jeden punkt! Ile złości, krzyku i fochów! A jaka była radość wśród spółgłosek! Ś, Ź, Ń jeszcze nigdy nie skakały z radości tak wysoko…