bądź gold
Wracam z zakupami. Pod jedną pachą niosę mleko, paczkę fig, fetę, pod drugą bazylię, makaron. W jednej kieszeni ogórek, do drugiej wrzuciłam kiwi Gold. Trochę wystaje, bo w tej samej kieszeni mam też klucze i portfel, więc ledwo towarzystwo się mieści. Sytuację mogą zrozumieć tylko ci, którzy na zakupy zapominają zabrać plecaka czy torby, a potem nie chcą płacić 50 groszy za reklamówkę w sklepie i sobie radzą w taki sposób jak ja (patrz wyżej). Bo przecież to tylko kilka rzeczy, do domu blisko, więc jakoś doniosę. Bo czasem nie doniosę, ale tym razem doniosłam.
No ale gdybym była reżyserem komedii romantycznej, to już widzę te scenę, gdy idę sobie niezdarnie z tymi zakupami i wszystko mi wypada z rąk. Pod klatką. Słowem: nie doniosłam. No i wtedy zjawia się On, pomaga mi pozbierać zakupy i na końcu podaje mi kiwi i mówi: „jeszcze kiwi Gold”. I ja wtedy wiem, że to jest On, mężczyzna na dobre i na złe, na „doniosę” i „nie doniosę”. Muzyka, slow motion, spojrzenia, love story po prostu.
Bo umówmy się. Jak ktoś wie, że jest kiwi i jest kiwi Gold, to zna życie 😉
#polecamkiwigold #inoszenietorbynazakupy
Ps Mnie śmieszy