W szkole życia
„Nieraz czekamy na dobroć…
Ale dobrym dla siebie można być od razu”Charlie Mackesy „Chłopiec, kret, lis i koń”
Nigdy nie uważałam na lekcjach życia o byciu dobrym dla siebie.
Egoizm. Wygoda. Przesada.
Tak myślałam i szłam w drugą stronę, zaspokajając potrzeby innych. Dziś mam pewność, że być dobrym dla siebie to najlepszy przepis na szczęśliwe życie.
Pozwolić sobie na błędy.
Śmiać się ze swoich żartów.
Podawać rękę i wyciągać z dołów.
Być dla siebie wsparciem.
Poklepać się po ramieniu.
Trzymać za siebie kciuki.
Stawać po swojej stronie.
Być dla siebie czułym i wyrozumiałym.
Przymknąć oko na niedoskonałości.
Cieszyć się ze swoich talentów.
Nie porównywać się.
Kochać własną miarą.
Być z siebie dumnym.
Jeszcze odrabiam te lekcje, jednak coraz mniej wydaję na korepetycje. Wierzę, że z czasem siądę w pierwszej ławce i w byciu dobrą dla siebie zostanę prymusem.