-
A Ty świętujesz swoje sukcesy?
Pewnego zwyczajnego dnia, gdzieś w wirtualnej rzeczywistości, za siedmioma Skajpami i siedmioma rutynami odbyła się taka rozmowa. – Jesteś superzdolny – powiedziałam do kolegi, szczerze doceniając jego umiejętności. – Dziękuję, wiem. „Łohoł, to się nazywa dopiero pewność siebie” – przeszło mi przez głowę, gdy przeczytałam te słowa. A po chwili pomyślałam, że w taki oto sposób totalnie niespodziewanie i całkowicie za darmo otrzymałam lekcję przyjmowania komplementów. (Aha, jakby co kolega może podać numer konta… ;)) Rzadko świętuję swoje sukcesy. Rzadko też potrafię przyznać przed sobą „ej, Magdaleno, spoko Ci to wyszło, możesz być z siebie dumna”. Rzadko umiem dać sobie mocną piątkę za cokolwiek. Zawsze trója z dwoma i do poprawy 😉 Być może nigdy bym o tym…